My, w sensie podróżnicy, lubimy tworzyć takie swoje BUCKET LIST, czyli listę rzeczy, które chcemy w życiu zrobić i miejsc, które pragniemy odwiedzić. A gdyby tak stworzyć listę odwrotną, czyli tych najlepszych podróżniczych przygód, które JUŻ mamy za sobą? Listę drobnostek i przyjemności, które sobie sami sprawiliśmy? Na pewno jest ich mnóstwo! Dlatego ja, dodoknitter, tworzę swoją #wstecznąbuketlist i mam nadzieję, że tym samym zainspiruję kogoś, do dodania nowego punktu, do swojej teraźniejszej listy. Mamy w końcu teraz więcej czasu na planowanie 😉
Podróżniczy BUCKET LIST według doświadczeń dodoknitter:
- Autostopowy EUROTRIP. Bez planu, bez celu. (ojej, nie wiem już ile razy to zrobiłam. Za kazdym razem cieszy tak samo, co chwilę chcę do tego wracać. Poczucie swobody, beztroski, wolności)
- Nocleg pod gołym niebem, w zupełnie nowym miejscu. (Czy to klif przy oceanie, czy ulice w hiszpańskiej wiosce – nie ma to jak zasypiać bez cienkiej ochrony namiotu)
- Obudzić się z widokiem na ocean. (szum fal najefektywniej usypia i najprzyjemniej budzi)
- Ognisko na plaży. (a potem kąpanko i znów ogrzewanie się przy płomieniach)
- Unosić się na mocno zasolonej wodzie. (W moim przypadku niesamowite Lac Rose w Senegalu)
- Zobaczyć Safari. (Bandia, Senegal)
- Wybrać się na roadtrip własnym autem.
- Spacerować po galicyjskich górach. (Galicja to wciąż mój ulubiony fragment Hiszpanii)
- Przejść Camino de Santiago. Najlepiej kilkukrotnie. (Na moim koncie Camino francuskie i portugalskie, niemal 1400 km na własnych stópkach. A w planach jeszcze raz tyle, bo Camino uzależnia!)
- Tour de Mont Blanc – szlak wokół najwyższego szczytu Europy. (A na dodatek wykonany z własną mamą:))
- Wyruszyć w podróż bez biletu powrotnego. (Poleciałam sama do Bangkoku nie mając biletu powrotnego. Wrociłam NIESAMA po siedmiu miesiącach:))
- Spróbować solo podróży. (Jak wyżej. Ale najlepsze to było solo camino)
- Nocować w namiocie na dziko. Samemu też.
- Przejechać Wietnam motorem. (A najlepiej to dopiero w Wietnamie nauczyć się na motorze jeździć)
- Zatrudnić się gdzieś na chwilę, za wyżywienie i nocleg. (Dzięki temu byłam barmanką i pokojówką!)
- Pracować za barem na rajskiej wyspie. (Kambodża, Koh Rong Sanloem)
- Spróbować nowego zawodu na drugim końcu świata. (byłam przedszkolanką w Wietnamie!)
- Wybrać się na francuskie winobranie.
- Pływać w najgłębszym i najstarszym jeziorze na świecie – Bajkale.
- Przejechać się:
- Marszrutką
- Tuk-tukiem
- Złapać na stopa:
- Multiplę
- Wóz strażacki
- Karawan (serio, ale nie skorzystałam)
- Limuzynę
- Skuter
- Rower
- Motor
- Autobus
- Vipowską taksówkę
- Ciężarówkę
- Campera
- Kabriolet
- Pick-upa i jechać na pace
- Traktor
- Ładę
- Przejechać pustynię na wagonie pociągu towarowego. NA WAGONIE. (Iron Train, Mauretania)
- Nocować na Couchsurfingu.
- Podróżować stopem w pojedynkę.
- Przejechać Syberię.
- Polecieć gdzieś spontanicznie na weekend.
- Spać w domku na drzewie. (w moim przypadku był to domek na drzewie w centrum Amsterdamu…)
- Odwiedzić holenderski coffeshop
- Stanąć w dwóch morzach jedncześnie (Skagen, Dania)
- Zjeść śniadanie nad Sekwaną.
- Nauczyć się w podróży nowego języka, na poziome komunikacyjnym. (rosyjski!)
- Bawić się na hiszpańskiej fieście.
- Przemierzać francuskie winnice w czerwonym kabriolecie.
- Pływać pod wodospadem.
- Pływać wśród rafy.
- Znaleźć nemo. (Koh Ngai, Tajlandia)
- Zjeżdżać na sankach z wydm pustyni. (Merzouga, Maroko)
- Surfować w Maroku. Albo chociaż spróbować. (Taghazout, Maroko)
- Utknąć w jakimś miejscu na kilkanaście godzin. (łapanie stopa przez 14 godzin? Done!)
- Spać na plaży.
- Świętować Chiński Nowy Rok. (Con Dao, Wietnam)
- Świętować Songkran. (W moim przypadku w Laosie)
- Świętować Full Moon Party. (Koh Phanghan i w kambodżańskiej dżungli)
- Podróżować bez mapy. (po włoskiej kradzieży jechałam do Chorwacji bez mapy)
- Odwiedzić hipisowską wioskę Thylejren w Danii.
- Spróbować najlepszych francuskich win, prosto z beczek.
- Spędzić kilka dni na dzikiej plaży. (najlepsza do tego jest plaża przed Fisterrą w Hiszpanii)
- Napić się wódki z Rosjanami.
- Wypić:
- Samogon w Rosji
- Palinkę w Rumunii
- Rakiję na Bałkanach
- Wino ryżowe w Wietnamie
- Cydr w Hiszpanii
- Limonczello i Aperola we Włoszech
- Herbatę w Maroku
- Sok z baobabu, hibiskusa i imbiru w Gambii
- Zjeść:
- Kozi ser w Alpach
- Bahn Mi w Wietnamie
- Puree ziemniaczane w Rosji
- Falafela w Izraelu
- Pizzę we Włoszech
- Oliwki w Hiszpanii
- Sałatkę grecką w Grecji
- Loubie w Maroku
- Accarę w Gambii
- Makaroniki we Francji
- Cecinę w Toskanii
- Mango w Tajlandii
- Figę kaktusową w Maroku
- Zobaczyć:
- Niedźwiedzia w Rosji
- Żyrafę, nosorożca, zebrę w Afryce
- Małpy w Azji
- Słonia w Tajlandii
- Wielblądy na pustyni
- Sępy w Senegalu
- Poznać w trasie kogoś sławnego. (np. rosyjską pisarkę Ludmiłę Pietruszewską – prywatnie przyjaciółkę Agnieszki Osieckiej!)
- Spotkać się ponownie z kimś poznanym w trasie, w zupełnie innym państwie.
- Uciec przed Sylwestrem do kraju posługującego się innym kalendarzem. (nie lubię Sylwestrów i kiedyś pojechałam do Serbii, żeby uniknąć tej wątpliwej imprezy)
- Zobaczyć zachód słońca nad Florencją. (z Piazzale Michelangelo)
- Zrobić tripa autostopowego zimą.
- Spacerować po bieszczadzkich połoninach.
- Chodzić po wysokich górach w śniegu. (próba podejścia na Toubkal!)
- Być w jurcie.
- Dojechać autostopem na inny kontynent.
- Spać na hamaku między palmami.
- Pójść do cerkwii w Mołdawii.
- Imprezować na wyspie Pag w Chorwacji i w rumuńskim Vama Veche.
- Oglądać mecz piłki nożnej w małym barze w Galicji. (To było euro i mecz między Polską a Portugalią. Takich emocji nie przeżyłam nigdzie – wszysycy we wiosce kibicowali Polsce)
- Wygrzewać się w fińskich saunach.
- Chodzić po norweskich fjordach.
- Spacerować w nocy po dżungli.
- Pogłaskać krokodyla. (Bakau, Gambia)
- Zamieszkać w opuszczonym busie. (Mauretania)
- Spędzić noc w górskiej chatce – zimą. (Góry Atlas, Maroko)
- Pokłócić się na granicy z celnikami, by nie dać łapówki. (Gambia/Senegal)
- Swoją podróżą komuś pomóc. (Budowa placu zabaw)
- Pójść na wesele w innym kraju. (polsko-gambijskie wesele w Samboyi)
- Rzucać się śnieżkami w pełnym słońcu, latem.
- Zobaczyć fatamorganę.
- Przejechać samochodem przez Saharę Zachodnią.
- Spróbować życia w buszu, bez prądu i wody.
- Skakać do wody ze skałek. (Czarnogóra, Albania, Grecja…)
- Zmieniać plany i połączyć drogę z kimś poznanym podczas podróży.
- Zbierać herbatę.
- Uczyć się medytacji od mnichów. (Ba Ria)
- Kung Fu też się od nich uczyć.
- Zobaczyć pola ryżowe.
- Zrywać kokosy z palm.
- Pływać z planktonem.
- Zrobić sobie spontaniczny tatuaż w podróży.
Odwiedzić:
- San Sebastian – Hiszpania/Kraj Basków
- Szafszawan – Maroko
- Wodospady Kuang Si – Laos
- Wodospad w Di Linh – Wietnam
- Wyspa Koh Ngai – Tajlandia
- Wyspa Con Dao – Wietnam
- Chużyr, Olchon, jezioro Bajkał – Rosja
- Delta Mekongu – Wietnam
- Angkor Wat – Kambodża
- Fisterra – Hiszpania/Galicja
- Ninh Binh – Wietnam
- Pienza – Włochy
- Bieszczady – Polska
- Ribe – Dania
- Imlil – Maroko
- Bordeaux – Francja
- Praga – Czechy
- Ha Giang Loop – Wietnam
- Courmayeur – Włochy
- Sankt Petersburg – Rosja
- Kanion Tara – Czarnogóra
- Hanoi – Wietnam
- Koh Chang – Tajlandia
- Hoi An – Wietnam
- Porto – Portugalia
- Agueda – Portugalia
No nie.. Przepraszam, że się czepiam, bo wpis super i jestem Twoją wierną obserwatorką 🙂 ale…tu poradnik, jak robić dobre zdjęcia, a tu takie niewyprostowane zdjęcie. Przepraszam, że się czepiam, ale tak jak lubię Twoje wszystkie wpisy i uważam, że zdjęcia są rewelacyjne, to uważam, że jak się ludziom radzi, co do fotografowania, to powinna być jakaś konsekwencja i minimalna postprodukcja w zdjęciu tytułowym by się przydała…
Faktycznie czepianie.
Pozdrawiam
To jest naprawdę niesamowite! Aż się nie da nie uśmiechnąć myśląc o tym. Mam nadzieję, że uda się spełnić także aktualna bucket list!
Chyba pozwolę się zainspirować i dorzucam do swojej listy m.in. numerek 54 – też nie przepadam za Sylwestrem 😉