O mnie
Dominika Dodo Knitter – absolwentka Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych a od 15 roku życia zapalona autostopowiczka. Swoją przygodę z „łapaniem okazji” rozpoczęła w trakcie liceum, w odpowiedzi na niewystarczającą ilość busów kursujących od szkoły, do miejsca zamieszkania. Jako 17-latka po raz pierwszy wybrała się w większą podróż – wtedy po Polsce. Z robiącym wrażenie 50-złotowym budżetem zwiedziła kilka największych miast w Polsce.
Towarzyszyła jej wtedy przyjaciółka, która cierpliwie czekała aż Dodo osiągnie pełnoletność. I to właśnie wtedy, kilka tygodni po odebraniu dowodu osobistego po raz pierwszy przekroczyła granicę Polski. Razem z Magdaleną ruszyły autostopem do Portugalii – był to skok na głęboką wodę i absolutne zatracenie się w największej używce życia. Bo chęć i pragnienie świata wzrosło i wzrasta nadal z każdą podróżą.

Dodo ma za sobą autostopowe wyprawy po ponad 40. państwach. Dwukrotnie przeszła szlak Camino de Santiago, pokonując pieszo niemal 1400 kilometrów. Autostopem przekroczyła Ural, żeby nad najgłębszym jeziorem świata – Bajkałem – świętować 21. urodziny przyjaciółki. Autostopem dotarła na Saharę. Odważyła się na zimowe wyprawy i Sylwestra świętowała w Serbii. Namówiła na pierwszą podróż mamę i wspólnie przeszły alpejski szlak Tour du Mont Blanc, wokół najwyższego szczytu Europy. Następnie namówiła ją na kolejną wyprawę i tym samym spełniła jej największe marzenie o Toskanii. Zebrała się na odwagę i samotnie ruszyła w podróż po Azji Południowo – Wschodniej. A tam przemierzyła Tajlandię, Wigilię świętowała na maleńkiej wyspie w Kambodży, zatrudniła się w wietnamskim przedszkolu, dojechała własnym motorem pod granicę Chińską, na pakach z kapustą przejechała Laos, żeby po ponad pół roku wrócić do Bangkoku i z pełną satysfakcją wejść na pokład samolotu.
Obecnie podróżami dzieli się w mediach społecznościowych, pokazując że dalekie podróże to nie tylko przywilej dla osób ze sporym majątkiem. Otwarcie mówi o gorszych momentach i wątpliwościach. Dzieli się swoim stresem wynikającym z samotnych podróży i wielkimi radościami. Pokazuje, że może każdy. Wystarczy chęć, determinacja i odrobina odwagi. Każdy dzień może być przygodą.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia a zapał nie gaśnie. Wkrótce mercedesem pojedzie do Afryki. A co dalej?