• Wszystkie wpisy
    • Praktyczne
    • Osobiste
    • Azja
    • Afryka
    • Europa
  • O mnie
  • Współpraca
  • Kontakt

Kontakt

Szukasz porady, chcesz się podzielić opinią, wymienić doświadczeniami lub nawiązać współpracę? Zapraszam do kontaktu!



kontakt@dodoknitter.pl



@dodoknitter

10 + 14 =

Składam oficjalne zażalenie - do gazet, do telew Składam oficjalne zażalenie - do gazet, do telewizji, do oświaty, twórców podręczników do przyrody i geografii i nauczycieli bez pasji. Składam zażalenie, bo przez lata wciskano mi do głowy tylko jeden obraz Afryki.
.
Bieda, wojny, kolonializm (często mylnie przedstawiany), susza, choroby, jałowa gleba, domy z wątpliwej jakości materiałów. Afryka przez lata to była dla mnie pustynia, RPA, piramidy w Egipcie i jakaś trudno dostępna dzicz i ogromne przestrzenie, na których żyły tylko dzikie, niebezpieczne zwierzęta.
.
Oczywiście, że to wszystko jest. No może poza dziką i odległą sawanną, bo wioski znajdują się zaraz obok odpoczywających z cieniu lwów. Ale Afryka to też wielkie miasta, wieżowce i lasy rownikowe. Jest tu deszcz, śnieg, chłód i upały. Są miejsca, w których natura tętni życiem a wodospady pełne są wody, której nikomu nie brak. Rozległe równiny, wysokie góry, ogromne jeziora i rwące rzeki. Targi są kolorowe od warzyw i owoców a gleba jest żyzna - pełna ziemniaków, pomidorów i kukurydzy. Można spacerować po pustyni, ale też po lasach iglastych i bajecznych plażach. Afryka jest niezwykle różnorodna. Doświadczyłam już wielu jej oblicz - tych podręcznikowych i trudnych, ale też chłodnych i zielonych. Afryka to nie małe, jednorodne państwo, ale kontynent trzykrotnie większy od Europy! Skoro wrzucamy suchą Mauretanię do jednego worka z Tanzanią, to równie dobrze możemy powiedzieć, że Mołdawia i Grecja to w zasadzie to samo. Iran i Filipiny też. Norwegia i Portugalia. Wymieniać dalej? Nie mówmy "o Afryce" - mówmy o odrębnych państwach. To robi różnicę - znaczącą dla mieszkańców czekających na turystów i zmęczonych generalizacją. 
.
Afrykę pokazuje się nam jako kontynent suchy, trudny, niedostępny i niebezpieczny. Tylko taki. Może kiedyś ktoś będzie w stanie powiedzieć o tym kontynencie bez podpinania zdjęcia z dzieckiem chorym na kwashiorkor (to choroba "dużych brzuchów" - jedno z niewielu pojęć, które pamiętam z geografii) skoro możemy mówić o Szwajcarii bez przyklejania zdjęcia bogatego faceta z rolexem na nadgarstku. A moze wtedy zrozumiemy, że Afryka ma MNÓSTWO do zaoferowania i jest dla nas na wyciągnięcie ręki.
.
#africa #travel #podróże #podróż
Są takie dni, kiedy przeklinam to moje zamiłowan Są takie dni, kiedy przeklinam to moje zamiłowanie do podróży. Taki dzień jak wczoraj. Kiedy zmęczenie tutejszym jedzeniem wyszło poza skalę. Kiedy bolała mnie głowa a wokół dudniła muzyka. Kiedy w końcu usnęłam w autobusie i w tym momencie jakiś mężczyzna od zewnątrz otworzył okno i próbował mi sprzedać frytki. Do niego dołączyli kolejni - sprzedawcy skarpet, perfumów, kukurydzy i bananów. A gdy po takim dniu prysznicem jest zimne wiadro wody wylane na siebie w ciemności, bo nie ma prądu - to człowiekowi zwyczajnie się nie chce. To takie dni, kiedy muszę zagryzać wargi, brać głębokie wdechy i powtarzać sobie: "Dodo, to ich kultura. Musisz to zaakceptować. Jesteś tu gościem". Zaakceptować gwizdanie, mlaskanie, cmokanie, muzykę i wykrzykiwanie za mną "MZUNGU". Są takie pojedyncze dni, gdy to przychodzi z ogromnym trudem. 
.
O jakże miło by było, gdyby tak samo jak do podróży ciągnęło mnie na przykład do gry w bingo! Siadałabym na krzesełku, na stole stawiała kubek z herbatą i owsiane ciastka. I zakreślałabym wyczytywane numerki. Albo zbieranie znaczków! Puzzle! Gra w szachy! Jak cudownie by było, gdyby to przynosilo mi tyle szczęścia i potrzebnej adrenaliny! Domyślam się, że każda z tych pasji może uszczuplić portfel, ale może nie byłoby tęsknot, wpychania w siebie na siłę jedzenia i brudnej podłogi w publicznych toaletach. Ale pasji się nie wybiera. Choć takie dni jak wczorajszy bywają i irytacja napływa dość regularnie - to i tak będę to robić. Można powiedzieć, że nie mam innego wyjścia. Serce woła do nowych miejsc. 
.
No i w końcu przychodzi NOWY dzień. Kiedy to wkraczam w NOWE pasmo górskie. Tutaj jest tylko cisza. Czasem mija mnie osiołek, albo kobieta z ogromnym kawałkiem drewna na głowie. I choć jest ciężko - złapać oddech i stawiać kolejny krok - to w końcu docieram na szczyt. Mokra jak kura, głodna jak wilk, ubłocona jak świnka i szczęśliwa jak dodo - na szczycie wreszcie mogę krzyknąć "BINGO!".
.
#travel #lolezamountain #loleza #mbeya #hiking #hiker #mountains #mountainview #happy #traveler #podróżniczka #podróż #podroze #travelawesome #travelpic #moody #moodyweather #cloudy #view #polishgirl #traveladdict
Wiecie co? Ta moja płeć to wcale nie jest taka " Wiecie co? Ta moja płeć to wcale nie jest taka "słabsza". Okej, może i musialam zrobić trzy przerwy w drodze na ten kamień, bo łapała mnie zadyszka. Może i miałam kilka podejść do wrzucenia mojego bagażu na półkę w busie. Może nie mogłam dziś pchnąć dużej bramy i pomógł mi w tym przechodzień. Może! Ale przecież nie w mięśniach tkwi siła.
.
A podróż to nie walka wręcz. To nie bitwa na noże. Świat to nie ring i otwierając się na niego wcale nie muszę znać sztuki unikania i atakowania. Bo moja siła może brać się z zupełnie czego innego. Podróżowanie to umiejętność planowania, to często spryt, otwarta głowa i odwaga - a nie rozmiar bicepsa i zawartość majtek. I mam nadzieję, że kiedyś wszyscy zrozumieją, że "ryzyko" to również przywilej kobiet. Co więcej! Ryzyko podejmowane przez kobietę wcale nie wiąże się z głupotą. I może wtedy osoby próbujące leczyć swoje ego i starające się całą swą SIŁĄ przelać na innych swe lęki, przestaną czuć się tak komfortowo z nazywaniem podróżujących kobiet "gówniarami czekającymi na nóż przy gardle". 
.
Każdy z nas podejmuje jakieś ryzyko - codziennie. Decydując się na dziecko, rzucając okropną pracę, wsiadając w ubera, idąc na Śnieżkę, jadąc rowerem do szkoły, wracając nocą z imprezy, prowadząc swój własny samochód, zapalając kolejnego papierosa. Ale to ryzyko codzienne, grupowe, globalne - więc akceptowane i przemilczane.
.
Ale w tym wszystkim co robię ja - w podróżowaniu - czuję się dobrze i komfortowo a co najważniejsze szczęśliwie. Bo coś w tym jest, że to rutyna zabija - to w nowych miejscach i w nowych sytuacjach jesteśmy najostrożniejsi i najbardziej uważni. A moje ryzyko związane z podróżami w takie zakątki jak Tanzania biorę na klatę. "Po męsku". Więc może zamiast straszyć (bo inaczej tego nie nazwę) kobiety chcące podróżować w pojedynkę dalej niż do Bydgoszczy (to fajne miasto) to moglibyśmy zająć się tymi, którzy to niebezpieczeństwo stwarzają. I na nich wylewać swe żale o wszelkie zło na świecie ✌️✌️✌️
.
#frustracja #sorka
#travel #femaletraveler #solotravel #solotraveler #solofemaletraveler #podróżniczka #podróż #podroze #backpacker #backpacking #traveladdict #tanzania #iringa #nature #natural #naturephotography
"Jak będę duża to..." - każdy z nas zna ten po "Jak będę duża to..." - każdy z nas zna ten początek zdania. Mi samej czasem jeszcze zdarzy się tak powiedzieć, choć obawiam się, że wyższa już nie będę. "Jak będę duża, to będę robić to co mi się podoba i wakacje będą trwać dłużej!". No i chipsy będę jeść na śniadanie, na przekór mamie. 
.
Jako dziecko uwielbiałam "dzikie koty" - i tak też wpisywałam w "Złotych myślach" koleżanek pod pytaniem o ulubione zwierzęta. Nie psy, nie konie - tygrysy, geparty, lwy. Wiem, że odpowiedzialność za to brały dwie płyty z National Geographic, które nie wiem jakim cudem znalazły się w naszym domu. Windows 98, ogromna jednostka centralna i te dwa krążki zapewniały mi mnóstwo rozrywki i były powodem kłótni "o kompa". Do dziś pamiętam kazdy szczegół - były tam quizy z ciekawostkami. Uwielbiałam to! Pamiętam też, że dumny był moj brat, gdy bezbłędnie odpowiadałam na wszystkie pytania. Mała Dominika miała łeb jak sklep. "Tylko że pusty" - dodawała siostra, gdy nie chciałam "zejść z kompa". 
.
W tych samych złotych myślach odpowiadałam, że w przyszłości chcę mieć program podróżniczy. To pewnie przez filmy dokumentalne, które oglądaliśmy z tatą co niedzielę. A potem to się zatarło. Dzikie koty zmieniły się na szczeniaki a marzenie o podróżach zajęło marzenie o karierze modelki, piosenkarki, aktorki - jak to u większości dorastających dziewcząt zakochanych w bliźniaczkach Olsen. Potem było jeszcze ciekawiej. Pasja do chemii omal nie zaprowadziła mnie do laboratorium, ale w ostatniej klasie liceum postanowiłam rozwijać się w kierunku artystycznym. Tej nagłej zmiany decyzji nigdy nie pożałuję.
.
A teraz jakby koło się zatoczyło. I jeśli mam czemuś przypisać zasługę, to byłaby to miłość do "Małego Księcia", która nigdy nie ustąpiła i która co jakiś czas przypominała mi o patrzeniu na świat jak dziecko. Moim mini programem podróżniczym stał się Instagram. Dzikie koty oglądam na żywo. Wakacje? Znacznie dłuższe niż wcześniej. Moi drodzy. Nawet chipsy jem co rano, bo to jedna z niewielu dostępnych tu przekąsek, ale to akurat mogłoby się nie spełnić. Mamo, miałaś rację. Kanapka z serem i pomidorem oraz świeży sok z marchewek z Twojego ogródka byłyby lepszym rozwiązaniem.
.
#travel #safari
Piszę to na szybko, bo nadal patrzę na ten wodos Piszę to na szybko, bo nadal patrzę na ten wodospad i jakoś nie jestem w stanie się od niego oderwać na dłużej. Tanzania mnie zaskakuje. Tanzania to znacznie więcej niż Zanzibar i Safari a okolice Morogoro już przebiły wszystkie błękitne plaże. Nie spodziewałam się, że trafię w takie miejsca! W miejsca lokalne, do których można dotrzeć tylko z pomocą mieszkańców, którzy chętnie wskażą drogę. Miejsca dzikie, prawdziwe i tak zielone!  Jestem absolutnie onieśmielona i jestem pewna, że po wieczornych storiskach poczujecie to samo. 
.
Idę dalej. Tutaj warto się nawet gubić.
.
#travel #travelawesome #waterfall #podróżniczka #podroz #chomawaterfall #tanzania #morogoro #backpacker #Backpackerslife #traveladdict #polskiblog #polishtravelbloggers #polishgirl #nature #natural #instaspot #travelpic
Składam oficjalne zażalenie - do gazet, do telew Składam oficjalne zażalenie - do gazet, do telewizji, do oświaty, twórców podręczników do przyrody i geografii i nauczycieli bez pasji. Składam zażalenie, bo przez lata wciskano mi do głowy tylko jeden obraz Afryki.
.
Bieda, wojny, kolonializm (często mylnie przedstawiany), susza, choroby, jałowa gleba, domy z wątpliwej jakości materiałów. Afryka przez lata to była dla mnie pustynia, RPA, piramidy w Egipcie i jakaś trudno dostępna dzicz i ogromne przestrzenie, na których żyły tylko dzikie, niebezpieczne zwierzęta.
.
Oczywiście, że to wszystko jest. No może poza dziką i odległą sawanną, bo wioski znajdują się zaraz obok odpoczywających z cieniu lwów. Ale Afryka to też wielkie miasta, wieżowce i lasy rownikowe. Jest tu deszcz, śnieg, chłód i upały. Są miejsca, w których natura tętni życiem a wodospady pełne są wody, której nikomu nie brak. Rozległe równiny, wysokie góry, ogromne jeziora i rwące rzeki. Targi są kolorowe od warzyw i owoców a gleba jest żyzna - pełna ziemniaków, pomidorów i kukurydzy. Można spacerować po pustyni, ale też po lasach iglastych i bajecznych plażach. Afryka jest niezwykle różnorodna. Doświadczyłam już wielu jej oblicz - tych podręcznikowych i trudnych, ale też chłodnych i zielonych. Afryka to nie małe, jednorodne państwo, ale kontynent trzykrotnie większy od Europy! Skoro wrzucamy suchą Mauretanię do jednego worka z Tanzanią, to równie dobrze możemy powiedzieć, że Mołdawia i Grecja to w zasadzie to samo. Iran i Filipiny też. Norwegia i Portugalia. Wymieniać dalej? Nie mówmy "o Afryce" - mówmy o odrębnych państwach. To robi różnicę - znaczącą dla mieszkańców czekających na turystów i zmęczonych generalizacją. 
.
Afrykę pokazuje się nam jako kontynent suchy, trudny, niedostępny i niebezpieczny. Tylko taki. Może kiedyś ktoś będzie w stanie powiedzieć o tym kontynencie bez podpinania zdjęcia z dzieckiem chorym na kwashiorkor (to choroba "dużych brzuchów" - jedno z niewielu pojęć, które pamiętam z geografii) skoro możemy mówić o Szwajcarii bez przyklejania zdjęcia bogatego faceta z rolexem na nadgarstku. A moze wtedy zrozumiemy, że Afryka ma MNÓSTWO do zaoferowania i jest dla nas na wyciągnięcie ręki.
.
#africa #travel #podróże #podróż
Są takie dni, kiedy przeklinam to moje zamiłowan Są takie dni, kiedy przeklinam to moje zamiłowanie do podróży. Taki dzień jak wczoraj. Kiedy zmęczenie tutejszym jedzeniem wyszło poza skalę. Kiedy bolała mnie głowa a wokół dudniła muzyka. Kiedy w końcu usnęłam w autobusie i w tym momencie jakiś mężczyzna od zewnątrz otworzył okno i próbował mi sprzedać frytki. Do niego dołączyli kolejni - sprzedawcy skarpet, perfumów, kukurydzy i bananów. A gdy po takim dniu prysznicem jest zimne wiadro wody wylane na siebie w ciemności, bo nie ma prądu - to człowiekowi zwyczajnie się nie chce. To takie dni, kiedy muszę zagryzać wargi, brać głębokie wdechy i powtarzać sobie: "Dodo, to ich kultura. Musisz to zaakceptować. Jesteś tu gościem". Zaakceptować gwizdanie, mlaskanie, cmokanie, muzykę i wykrzykiwanie za mną "MZUNGU". Są takie pojedyncze dni, gdy to przychodzi z ogromnym trudem. 
.
O jakże miło by było, gdyby tak samo jak do podróży ciągnęło mnie na przykład do gry w bingo! Siadałabym na krzesełku, na stole stawiała kubek z herbatą i owsiane ciastka. I zakreślałabym wyczytywane numerki. Albo zbieranie znaczków! Puzzle! Gra w szachy! Jak cudownie by było, gdyby to przynosilo mi tyle szczęścia i potrzebnej adrenaliny! Domyślam się, że każda z tych pasji może uszczuplić portfel, ale może nie byłoby tęsknot, wpychania w siebie na siłę jedzenia i brudnej podłogi w publicznych toaletach. Ale pasji się nie wybiera. Choć takie dni jak wczorajszy bywają i irytacja napływa dość regularnie - to i tak będę to robić. Można powiedzieć, że nie mam innego wyjścia. Serce woła do nowych miejsc. 
.
No i w końcu przychodzi NOWY dzień. Kiedy to wkraczam w NOWE pasmo górskie. Tutaj jest tylko cisza. Czasem mija mnie osiołek, albo kobieta z ogromnym kawałkiem drewna na głowie. I choć jest ciężko - złapać oddech i stawiać kolejny krok - to w końcu docieram na szczyt. Mokra jak kura, głodna jak wilk, ubłocona jak świnka i szczęśliwa jak dodo - na szczycie wreszcie mogę krzyknąć "BINGO!".
.
#travel #lolezamountain #loleza #mbeya #hiking #hiker #mountains #mountainview #happy #traveler #podróżniczka #podróż #podroze #travelawesome #travelpic #moody #moodyweather #cloudy #view #polishgirl #traveladdict
Wiecie co? Ta moja płeć to wcale nie jest taka " Wiecie co? Ta moja płeć to wcale nie jest taka "słabsza". Okej, może i musialam zrobić trzy przerwy w drodze na ten kamień, bo łapała mnie zadyszka. Może i miałam kilka podejść do wrzucenia mojego bagażu na półkę w busie. Może nie mogłam dziś pchnąć dużej bramy i pomógł mi w tym przechodzień. Może! Ale przecież nie w mięśniach tkwi siła.
.
A podróż to nie walka wręcz. To nie bitwa na noże. Świat to nie ring i otwierając się na niego wcale nie muszę znać sztuki unikania i atakowania. Bo moja siła może brać się z zupełnie czego innego. Podróżowanie to umiejętność planowania, to często spryt, otwarta głowa i odwaga - a nie rozmiar bicepsa i zawartość majtek. I mam nadzieję, że kiedyś wszyscy zrozumieją, że "ryzyko" to również przywilej kobiet. Co więcej! Ryzyko podejmowane przez kobietę wcale nie wiąże się z głupotą. I może wtedy osoby próbujące leczyć swoje ego i starające się całą swą SIŁĄ przelać na innych swe lęki, przestaną czuć się tak komfortowo z nazywaniem podróżujących kobiet "gówniarami czekającymi na nóż przy gardle". 
.
Każdy z nas podejmuje jakieś ryzyko - codziennie. Decydując się na dziecko, rzucając okropną pracę, wsiadając w ubera, idąc na Śnieżkę, jadąc rowerem do szkoły, wracając nocą z imprezy, prowadząc swój własny samochód, zapalając kolejnego papierosa. Ale to ryzyko codzienne, grupowe, globalne - więc akceptowane i przemilczane.
.
Ale w tym wszystkim co robię ja - w podróżowaniu - czuję się dobrze i komfortowo a co najważniejsze szczęśliwie. Bo coś w tym jest, że to rutyna zabija - to w nowych miejscach i w nowych sytuacjach jesteśmy najostrożniejsi i najbardziej uważni. A moje ryzyko związane z podróżami w takie zakątki jak Tanzania biorę na klatę. "Po męsku". Więc może zamiast straszyć (bo inaczej tego nie nazwę) kobiety chcące podróżować w pojedynkę dalej niż do Bydgoszczy (to fajne miasto) to moglibyśmy zająć się tymi, którzy to niebezpieczeństwo stwarzają. I na nich wylewać swe żale o wszelkie zło na świecie ✌️✌️✌️
.
#frustracja #sorka
#travel #femaletraveler #solotravel #solotraveler #solofemaletraveler #podróżniczka #podróż #podroze #backpacker #backpacking #traveladdict #tanzania #iringa #nature #natural #naturephotography
"Jak będę duża to..." - każdy z nas zna ten po "Jak będę duża to..." - każdy z nas zna ten początek zdania. Mi samej czasem jeszcze zdarzy się tak powiedzieć, choć obawiam się, że wyższa już nie będę. "Jak będę duża, to będę robić to co mi się podoba i wakacje będą trwać dłużej!". No i chipsy będę jeść na śniadanie, na przekór mamie. 
.
Jako dziecko uwielbiałam "dzikie koty" - i tak też wpisywałam w "Złotych myślach" koleżanek pod pytaniem o ulubione zwierzęta. Nie psy, nie konie - tygrysy, geparty, lwy. Wiem, że odpowiedzialność za to brały dwie płyty z National Geographic, które nie wiem jakim cudem znalazły się w naszym domu. Windows 98, ogromna jednostka centralna i te dwa krążki zapewniały mi mnóstwo rozrywki i były powodem kłótni "o kompa". Do dziś pamiętam kazdy szczegół - były tam quizy z ciekawostkami. Uwielbiałam to! Pamiętam też, że dumny był moj brat, gdy bezbłędnie odpowiadałam na wszystkie pytania. Mała Dominika miała łeb jak sklep. "Tylko że pusty" - dodawała siostra, gdy nie chciałam "zejść z kompa". 
.
W tych samych złotych myślach odpowiadałam, że w przyszłości chcę mieć program podróżniczy. To pewnie przez filmy dokumentalne, które oglądaliśmy z tatą co niedzielę. A potem to się zatarło. Dzikie koty zmieniły się na szczeniaki a marzenie o podróżach zajęło marzenie o karierze modelki, piosenkarki, aktorki - jak to u większości dorastających dziewcząt zakochanych w bliźniaczkach Olsen. Potem było jeszcze ciekawiej. Pasja do chemii omal nie zaprowadziła mnie do laboratorium, ale w ostatniej klasie liceum postanowiłam rozwijać się w kierunku artystycznym. Tej nagłej zmiany decyzji nigdy nie pożałuję.
.
A teraz jakby koło się zatoczyło. I jeśli mam czemuś przypisać zasługę, to byłaby to miłość do "Małego Księcia", która nigdy nie ustąpiła i która co jakiś czas przypominała mi o patrzeniu na świat jak dziecko. Moim mini programem podróżniczym stał się Instagram. Dzikie koty oglądam na żywo. Wakacje? Znacznie dłuższe niż wcześniej. Moi drodzy. Nawet chipsy jem co rano, bo to jedna z niewielu dostępnych tu przekąsek, ale to akurat mogłoby się nie spełnić. Mamo, miałaś rację. Kanapka z serem i pomidorem oraz świeży sok z marchewek z Twojego ogródka byłyby lepszym rozwiązaniem.
.
#travel #safari

Kategorie wpisów

Praktyczne
Osobiste
Azja
Afryka
Europa

Instagram

Codzienne relacje i jeszcze więcej zdjęć z całego świata.
dodoknitter

Mapa strony

Strona główna
Wszystkie wpisy
O mnie
Współpraca

Kontakt

Email: kontakt@dodoknitter.pl

Wyślij wiadomość

© Dodo Knitter 2019
Projekt i wykonanie